-Mieliśmy przecież brata Azara... - powiedziałam
-No przecież. - powiedziała podekscytowana Albi
Azar stanął jak wryty, nie wiedział co powiedzieć. Spoglądał raz na mnie, raz na Albi.
-Jeśli jesteście moimi siostrami to jak macie na imię... - powiedział zmieszany
-Jestem Alba, a to jest Szela. - powiedziała Albi
-Moje siostry miały tak na imię. Szela, Alba! - powiedział wzruszony Azar i czule nas polizał
Na chwilę wszyscy zamilkli, ale potem Azar przemówił.
-No dobra starczy tego dobrego, jestem głodny chodźmy coś zjeść. - powiedział Azar i zaczął biec
Bez zastanowienia pognaliśmy za nim, ponieważ też byłyśmy głodne. Jednak zdziwiliśmy gdy Azar zamiast szukać stada saren zaprowadził nas do stada jeleni...
-Widzicie tego byka? - powiedział Azar
-Tak. - oznajmiłam
-To na co czekacie? - chodźmy go zabić
Ja i Albi trochę się bałyśmy, bo rzadko polowałyśmy na jelenie, a jak już to na łanie. Ale nie chciałyśmy się przyznać, więc pomogłyśmy Azarowi go zabić. Zajęło to dłużej niż polowanie na sarnę, ale udało się i razem wzięliśmy się do jedzenia. W drodze do jamy Azar zatrzymał przy źródełku, żeby się napić nagle coś zauważył...
-Patrzcie ślady łap! - krzyknął Azar i odskoczył
-Przecież to las, więc co się dziwisz. - spojrzałam nie zainteresowana
-Ale to nie są zwykłe ślady to są ślady łap psa! - powiedział Azar
-Psa? - zdziwiła się Albi
-Tak jestem pewien, ale raczej nie są nowe. Myślę, że był tu jedną lub dwie godziny temu. - burknął Azar
-To dobrze. - odetchnęłam z ulgą, ale wiedziałam, że obecność psa świadczy o obecności człowieka
CDN...
Fajne te twoje opowiadania :) , ale znowu mam uwagę:
OdpowiedzUsuńWilki w rzeczywistości zjadają psy. Nie powinni się tak przestraszyć, ale rozumiem że pomyleli o obecności człowieka
super! prowadź ten blog dalej bo opłaca się,pozdro:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę super opowiadania :).
OdpowiedzUsuńSuper prowadź dalej blogg
OdpowiedzUsuń