piątek, 17 lutego 2012

Wolf's Life część 1

Był bardzo upalny dzień, jak zawsze w takie dni wygrzewałam się na wielkim kamieniu. Było mi strasznie gorąco, a w takie upalne dni nic mi się nie chce robić, tylko leżeć... Nagle zauważyłam, że w moją stronę biegnie jakiś wilk, kątem oka dostrzegłam, że to moja siostra - Alba.
-Szela wszędzie cię szukałam... - Albi była zdyszana i nie mogła wydusić ani słowa więcej
-Przecież wiesz, że zawsze tu przychodzę w takie dni. - powiedziałam
-Dobra, nie ważne. Nie uwierzysz co znalazłam! Szłam sobie po lesie szukając czegoś do jedzenia... Przeszukiwałam krzaki w poszukiwaniu chociaż zająców, a tu pułapka! -powiedziała zdenerwowana Albi
-Pułapka? Taka zastawiona przez człowieka? - zdziwiłam się
-No przecież, raczej zwierzę by takich sideł nie zrobiło. - powiedziała Albi
-Przecież w Zapomnianym Lesie od lat nie było żadnego człowieka. Człeki  przecież boją się do takiej gęstwiny wchodzić. - powiedziałam      
-Chyba wiem co widziałam. - burknęła Albi
-Ok, wierzę ci, lepiej chodźmy coś zjeść.- powiedziałam zirytowana
Poszliśmy szukać jakiejś sarny, długo nie mogliśmy znaleźć żadnego tropu, jakby wszystkie sarny i jelenie przeniosły się na drugi koniec Zapomnianego lasu. Myślałam już, że wrócimy z niczym, ale po chwili zobaczyliśmy małe stadko saren. Wybraliśmy sarnę i po niedługiej chwili zagryźliśmy ją. Miałam już wbić zęby w ciało, ale ku naszemu zdziwieniu za drzewa wyskoczył biały wilk o czerwonych oczach.
-Oddawać padlinę! - warknął
-Bo co? - burknęłam, wilk faktycznie był duży, ale na mnie nie sprawiał wrażenia
-Chyba nie wiesz z kim masz do czynienia. Jestem Azar, a to moje terytorium i wszystko co tu jest należy do mnie. - oznajmił wilk
-Tak? Jakoś mnie to nie obchodzi, a to jest NASZA sarna. - warknęłam 
Azar widocznie się wkurzył po czym rzucił się na mnie.
-Zostaw ją! - Albi odciągnęła ode mnie wilka, a potem ugryzła go w łapę
Wstałam i pomogłam Albi wgryzając mu się w gardło. Azar zdążył się wyrwać z moich kłów i oddalić się.
-Jeszcze się spotkamy. - odwrócił się, a potem pognał w głąb lasu
-Co za pchlarz myśli, że będzie sobie przywłaszczał nasze ulubione tereny polowań. Jak się następnym razem pokażę to go zagryzę. - oburzyłam się   
-Czy tobie on nie przypominał kogoś znajomego? - zapytała Albi
-Ani trochę. Nie znam żadnego takiego bezczelnego kundla jak on. - zaczęłam jeść padlinę

CDN...

3 komentarze:

  1. Fajne opowiadanie :) Tylko jedna uwaga:
    Wydaje mi się że padlina to jest jakieś zabite zwierze leżące już od jakiegoś czasu, a nie że jak ją zabiłaś przed chwilą to już jest padlina ale nie wiem dokładnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Padlina- chyba chodzi po prostu o martwe zwierze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem data, ale padlina to zwierzę które padło same z siebie, bo było chore lub coś i leży od dłuższego czasu.

      Usuń