Od tamtego zdarzenia minęło kilka miesięcy. Cóż, teraz mogłam bez wahania powiedzieć, że nasza grupa była już watahą z krwi i kości. W między czasie ustaliliśmy jako tako hierarchię, aby jakoś w niej funkcjonować. Z Bajkiem zostaliśmy parą alfa, Azar samcem beta, a Albi deltą. Chociaż nie wiem czy ta hierarchia miała w ogóle jakieś znaczenie. Traktowaliśmy się nawzajem tak samo jak przed jej ustaleniem, oprócz tego, że na nas z Bajkiem spadło podejmowanie najważniejszych decyzji. Podzieliliśmy się też poza tym na dwie grupy; grupę do polowania i grupę do znaczenia terytorium. Grupy się co jakiś czas zmieniały, więc nikt nie miał nic przeciwko. Ogólnie żyliśmy sobie beztrosko, nie było większych zagrożeń czy to ze strony obcych wilków czy myśliwych...
***
Któregoś dnia, który wydawał się być kolejnym na podstawie pewnej, już właściwie nudnej dla mnie rutyny, postanowiłam udać się na spacer. Wyjątkowo dzisiaj byłam sama, pomimo, że Bajk długo nalegał, żebym poszła z nim. Ja jednak mu odmówiłam, bo ostatnimi czasy zrobił się lekko nadopiekuńczy. Wiedziałam, że to normalne, bo ma powód, żeby się o mnie martwić, ale to już zaczynało być nieco denerwujące. Rozmyślając, zaczęłam biec truchtem przed siebie. Wreszcie mogłam pobyć chwilę sama i oderwać się od codzienności. Moje łapy odrywały się od ziemi lekko co chwilę muskając opuszkami śnieg tworzący białą kołdrę, która przykrywała wówczas cały las. Już dawno tak świetnie się nie czułam. Czas dla mnie stanął w miejscu, a wszystko wokół stało się jedną, wielką smugą. Po chwili postanowiłam, że muszę odpocząć, więc poszłam w stronę małego strumyka. Niestety woda całkowicie zamarzła, przez co nie mogłam zgasić pragnienia. Westchnęłam tylko i zaczęłam iść powolnym krokiem. Nagle coś znalazłam. Samotne ślady sarny i coś jeszcze... krew? Może Azar z Albi poszli na polowanie? Z ciekawości zaczęłam iść po śladach, węsząc z głową przy ziemi. Ślady okazały się być bardzo świeże. Sarna musiała tu być bardzo niedawno. Nagle usłyszałam jakiś szelest blisko mnie. Szybko ukryłam się i nasłuchiwałam. Z krzaków wyszła dorosła sarna. Miała na sobie kilka ran, ale nie wyglądały na śmiertelne. Pomimo to chwiejnie stąpała po ziemi, jakby miała za chwilę paść. Przyglądałam się dość długo zwierzęciu, w końcu postanowiłam zaatakować. Wiedziałam, że nie powinnam polować, a na pewno nie sama, jednak to była bardzo prosta zdobycz. Powoli zaczęłam się skradać, jak dotąd będąc niezauważona. Już szykowałam się do skoku, gdy sarna nieoczekiwanie zaczęła uciekać. Na polanę ni stąd ni zowąd wbiegł nieznany mi wilk, biegnąc za nią na oślep. Sarna robiła wiele uników, a wilk co chwilę wpadał w poślizg, przez nie mógł jej nawet dosięgnąć. Zaczęło to wyglądać wręcz żałośnie, więc pomyślałam, że mu pomogę. Podeszłam ją od przeciwnej strony i zaatakowałam znienacka. Koza okazała się być tak słaba, że z łatwością przywarłam ją do ziemi, zaciskając przy tym zęby na jej szyi. Spojrzałam teraz na wilka, a właściwie wilczycę, która wyglądała na naburmuszoną.
-I co zadowolona jesteś z siebie, złodziejko? - burknęła. -Zepsułaś mi całe polowanie.
Stałam jak otępiała, nie wiedząc co powiedzieć. Przez kilka sekund trawiłam to co właśnie usłyszałam, po czym powiedziałam:
-Przecież Ci pomogłam. Powinnaś być wdzięczna. - odparłam wkurzona
-Twoją pomoc możesz sobie wsadzić w cztery litery. A teraz zjeżdżaj od mojej sarny. - warknęła wilczyca
-Pff.. bez mojej pomocy ta sarna prędzej upolowałaby ciebie niż ty ją. - wycedziłam przez zęby, jeżąc przy tym lekko sierść
-Żeby ktoś zaraz nie upolował ciebie! - syknęła obnażając wszystkie kły
-Ale kto? Ta sarna? - uśmiechnęłam się złośliwie, wilczyca musiała zrozumieć sarkazm, bo zjeżyła się jeszcze bardziej. -Wiesz co, lepiej cię już zostawię z tą sarenką, bo możesz później już nic nie upolować. - odwróciłam się i dumnie zaczęłam stawiać kroki w stronę jamy. Wilczyca okazała się być na tyle głupia, że zaatakowała mnie od tyłu. Przewidziałam to i szybko ją odepchnęłam. Próbowała mnie przywalić do ziemi, ale zamiast tego to ja byłam teraz na górze. Warczała próbując mnie gryźć, ale pomimo, że była niewiele młodsza ode mnie to walczyła jak niedoświadczony szczeniak. Ugryzłam ją mocno w nos, przez co na całą okolicę rozległ się głośny skowyt. Ona próbowała się ratować wgryzając się w moją szyję, ale jedynie straciłam przez to nieco futra. Usłyszałam jakieś szelesty w krzakach, więc odwróciłam głowę. Z krzaków wybiegł Bajk z Azarem. Wyglądali na zdyszanych.
-Szela... Nic ci... nie jest? Co się stało? - z trudem zapytał Bajk, nie mogąc złapać tchu
-Nie, nic mi się nie stało. Ale jej zaraz tak. - odparłam zwracając głowę z powrotem ku wilczycy
-A kto to właściwie jest? - Bajk uniósł ogon, a Azar zaczął jej się intensywnie przyglądać
-Nie wiem, nie znam jej. Ale co to za różnica skoro jak z nią skończę to będzie zwykłą, mokrą plamą? - nachyliłam się do niej szczerząc zęby w uśmiechu, wilczyca pisnęła ze strachu. Azar zrobił kilka kroków w naszą stronę po czym krzyknął:
-Delia! - Azar wesoło zaczął merdać ogonem
-Azar?! - wilczyca przekręciła głowę w stronę białego wilka
-Znasz ją? - zapytałam oschle
-Tak i to jak! Szela, zostaw ją. Aż nie wierzę, że ją widzę. - z Azara radość wylewała się po prostu litrami, na co ja tylko westchnęłam. Nie zamierzałam tak łatwo odpuścić tej wilczycy.
-Skąd się znacie? - mruknęłam lustrując wzrokiem wilczycę
-Oboje należeliśmy do Watahy Ciemności... - oznajmiła cicho Delia próbując ukradkiem wyrwać się spod moich łap, ale ja przycisnęłam ją mocniej
-A co właściwie robisz na naszych terenach łowieckich? - zapytał Bajk
-Nasza wataha... - zawahała się Delia. -...po śmierci Samera wiele rzeczy się zmieniło niestety na gorsze...i postanowiłam odejść. - z niechęcią zeszłam z Delii, ale nadal nie spuszczałam z niej wzroku.
-To znaczy, że nie masz żadnej watahy? - zapytał Azar
-Aktualnie nie. - uśmiechnęła się Delia
-To może dołączysz do naszej? - zaproponował Azar, na co ja zgromiłam go wzrokiem
-Bardzo chętnie...
-Hola, hola. Nie zapominaj, że to nie ty o takich rzeczach decydujesz. - warknęłam do Azara
-Niby czemu nie? Nasza wataha byłaby większa. - stwierdził Azar
-Bo NIE. - powiedziałam rozgniewana
-A ty co o tym myślisz, Bajk? - spytał Azar. -Przecież chyba ją pamiętasz.-Bajk zamyślił się przez chwilę po czym odpowiedział:
-Znamy się raczej tylko z widzenia... Ja... tam nie mam nic przeciwko, ale to zależy też od Szelii. - zadeklarował Bajk
-No to moją odpowiedź już znacie. - powiedziałam zdecydowanie
-Szela, bądź siostrą. - rzekł Azar
-Jestem twoją siostrą. - wyszczerzyłam się
-Razem z Albą ryzykowaliśmy życie, żeby cię uratować. Możesz teraz chociaż raz zrobić coś dla mnie? - spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, nie za bardzo rozumiałam czemu aż tak mu zależy na tej całej Delii, ale już tylko westchnęłam.
-Zgoda... - ledwo przeszło mi to przez gardło. -Może dołączyć.
-Dzięki, Szela. Chodź Delia, pokażę ci okolicę. - Azar zaczął iść z Delią przed siebie, a ta odwróciła się posyłając mi triumfalne spojrzenie. Ja tylko przewróciłam oczami. Wiedziałam, że z jej dołączenia nic dobrego nie wyniknie.
(jeśli zauważyłeś/aś jakiś błąd w opowiadaniu np. ortograficzny to proszę zgłosić, bo pisałam na szybko)
Dużo osób prosiło o to opowiadanie, więc macie. Na początku w ogóle nie wiedziałam co mogę w tym rozdziale napisać, później jakoś poszło. ;3 Tylko pewnie zauważyliście, że styl pisma mi się trochę zmienił - nie wiem czy na gorszy czy lepszy, ale to sami osądźcie. Kurcze, będę musiała się teraz męczyć, żeby nie przerodziło to się w jakąś telenowelę. .__. Ale na razie jest chyba ok.
Co do Delii to mam problem jaki kolor futra powinna mieć. Myślałam nad czarnym, ale dwie *może* negatywne postacie w takim kolorze to... ;/ Myślałam nad takim , ale przypomniałam sobie, że wszędzie jest tak, że blondynka zawsze jest taka "niedobra i zła" to jest już strasznie przereklamowane i dla mnie głupie. Dlatego wybierzcie jaki kolor futra ma mieć Delia (możecie dać link do zdjęcia wilka).
Poza tym dzięki, że ostatnio jest o wiele więcej komentarzy przy moich postach. Każdy czytam i ma dla mnie znaczenie, więc bardzo dziękuje. c; Galeria możliwe, że zacznie funkcjonować pod koniec miesiąca lub we wrześniu.
A teraz pa, moje dziubdaki. :D
Bardzo przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńHeh, miło mi to słyszeć. Zaraz... widzieć. xd Chociaż sama zawsze uważałam, że moje opowiadania są jakieś mętne. Dlatego najczęściej lądują w śmieciach. :D
OdpowiedzUsuńNapisz 14 część. Czekam na nią od sierpnia.
UsuńRegularnie tu zaglądam, a jak coś jest, to wpadam w trans.
Wszystkie opowiadania czytałam od początku jakieś...7 razy :D.
moim zdaniem Delia piwinna być ruda albo ciemno brązowa ( ale nie za ciemno :D )
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem Delia piwinna być ruda albo ciemno brązowa ( ale nie za ciemno :D )
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńpodasz maila? to ci prześle zdj. ;)
OdpowiedzUsuńdaj jej linka :/
Usuńhmm..Delia,to imię coś mi mówi..a tak już wiem! chyba czytałaś Zwiadowców :) delia powinna być szara albo ruda..
OdpowiedzUsuńZrób 14 część proszę
OdpowiedzUsuńhttp://www.kurtbrownphoto.com/wp1/wp-content/uploads/2012/01/Wolf-0597.jpg
OdpowiedzUsuńUważam, że tak powinna właśnie wyglądać Delia
UsuńNo więc bardzo, ale to bardzo dobry blog, często na niego wchodzę, ale muszę zaznaczyć, że niezbyt często na nim piszesz... A szkoda.
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś chciał zajrzeć na mojego ( nówka) o tej samej tematyce to tu adres:
http://devio.us/~zrogowski/oliblog/
PS: też tam zaczynam opowiadanie oraz... coś fajnego.
PSS: Jeszcze raz mówię SUPER BLOG!!!
super blog ( choć przeczytałam tylko 13 część) moim zdaniem powinna być ruda ew. czarna.
OdpowiedzUsuńzaczęłam prowadzić nowego bloga, też o WQ ale typu poradnik do gry. proszę zajrzyj na niego ( nie musisz czytać ale proszę zajrzyj i zostaw jakiś kom.)
http://wataha-volse.blogspot.com/
http://www.tapetus.pl/obrazki/n/129184_wilk-las-czarno-biale.jpg
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba taki kolor :)
Super blog !
OdpowiedzUsuńgrasz jeszcze w wolfquest? może spotkamy się na multi ? jestem CzakiPL
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda ten: http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/181344_bialy_wilk_las.jpg Na Delie.
OdpowiedzUsuń