sobota, 28 kwietnia 2012

Biedny szczeniaczek ;(

Dzisiaj będzie notka o Lolku(grałam rodziną Lolów) - moim szczeniaczku w wq ;3
Biegłam sobie z Lolkiem w pysku do padlinki, no i wpadłam na wilka, którego nie zauważyłam. Zaczęłam z nim walczyć, ale przestałam bo miałam bardzo mało życia, a musiałam przecież dać jeść młodym. Po walce mój Lolek zmienił kolor i był cały w takich dziwnych ranach. o_o Na początku był  taki ciemny brązowy (wiecie o jaki kolor mi chodzi), a stał się taki jakiś jasny. 




















































No nic, był wtedy po prostu jakimś szczeniakiem zombie.
Ale jak włączyłam grę od zapisania to Lolkowi się te rany "zagoiły" i znów był ciemnobrązowy. C:
____________________________________
A i jeszcze takie info:
Ściągnęłam sobie wq od nowa z pewnych powodów, ale tym razem mam serwer drugi jakby ktoś chciał ze mną pograć. ;3 A no i mam też nowe konto, bo pomyślałam, że LoveWolves185 jest strasznie długie no i niezbyt fajne jak na imię wilka. Nazywam się teraz Pineberry, ale też będę czasami grała na starym koncie.
Paaaaaa.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Buntownik z Yellowstone

Wczoraj oglądałam telewizje i przypadkowo trafiłam na super film o wilkach i do tego w Yellowstone. ;D
Ten film nazywał się "Buntownik z Yellowstone"(ang. The Rise of Black Wolf), leciał o 9:50 na dwójce. Ten film można jeszcze znaleźć pod tytułem "Powrót wilka czarnego".

Film opowiadał o nietypowym życiu wilka nr 302 nazywanego 'Czarnym'. Ale lepiej po prostu dam wam opis:
"Film opowiada o losach mieszkańca Parku Narodowego Yellowstone - wilka o numerze 302. Kamera towarzyszyła zwierzęciu przez osiem lat, od chwili gdy przyrodnicy założyli dwuletniemu wilczkowi nadajniki i zaczęli śledzić jego kroki. W czasie tych długich lat spędzonych w Yellowstone 302 doświadczył głodu, wygnania i brał udział w walkach między watahami. Nie zawsze był posłuszny zasadom, które panują w wilczym świecie. Został skutecznym myśliwym i ojcem wielu miotów. W końcu założył własną watahę i zginął w obronie jej terytorium. Wilki zwykle przeżywają w Yellowstone pięć lat, 302 miał dziesięć, gdy wyruszył na swój ostatni patrol." 

Naprawdę film jest bardzo ciekawy i jeśli uda wam się go kiedyś obejrzeć to bardzo polecam. ;)
















Z filmy wywnioskowałam, że oprócz innych niedopracowań w wolf quest powinni jeszcze poprawić kojoty. Kiedy podchodzimy do kojota choćby nawet jadł padlinę to od razu ucieka. W prawdziwym świecie jest tak, że jeśli kojot je padlinę, a wilk ją mu zabiera zwykle kojot nie ustępuje od razu i często np podgryza wilka w łapy i ucieka, robi tak wiele razy.

No to chyba będzie już wszystko ;) 

sobota, 14 kwietnia 2012

The Burn

Hm... w wolfquest mam wstręt (a może to strach) do dwóch miejsc. Czy to by nie był strach czy wstręt to jest niewytłumaczalne i unikam tych miejsc szerokim łukiem. Są to (jak się pewnie domyślacie) The Burn i Douglas Fir Slopes. Jednak ta notka będzie o The Burn.

Patrząc na The Burn widzimy smutny, przygnębiający nas widok, lecz równie tajemniczy. Znajduje się tam spalony las, a nieopodal koryto wyschniętej rzeki. Niektóre spalone drzewa są połamane i przewrócone. Jednak las ponownie się zalesia i wyrastają nowe, młode drzewka. Wszystko byłoby 'normalne' gdyby nie to, że istnieje powszechna plotka o człowieku zabijającemu wilki w tym miejscu. Nie potwierdzę, ale też nie zaprzeczę, że ta plotka jest w 100% prawdziwa. Ale jednego jestem pewna - w starszych wersjach w wq niektórym graczom w tym miejscu wilk padał bez powodu, choć nie widzieli człowieka ani nie słyszeli strzału. Widać to na filmiku,  który zaraz wam pokażę.

Niektóre, połamane drzewa tworzą takowe 'krzyże'...

















Krzyży jest dość sporo i miejsce w którym są widzimy z daleka.













Poprzewracane drzewa w The Burn są wszędzie, ale krzyży szukajcie tam.
















The Burn ma swoją własną legendę:
Pewnego dnia, kiedy The Burn było jeszcze pięknym gęstym lasem, do lasu wybrał się człowiek, który rozpalił w tym lesie ognisko. Człowiek odszedł na chwilę, nie wiadomo na jak długo ani po co, a kiedy wrócił cały las już płonął. Łamały i przewracały się drzewa, aż las doszczętnie się spalił. Niedługo potem wyschła także pobliska rzeka. Co pewien czas człowiek powraca w to miejsce i sadzi nowe drzewka, aby las znów był piękny jak kiedyś.... 

Czy to prawda? Nie wiem.... ale chyba każda legenda ma przynajmniej ziarenko prawdy. ;D

Spójrzcie na tą fotkę:













Na pierwszy rzut oka: O matko! The Burn się pali! o_o
Ale jak się przyjrzycie to zauważcie, że dym wchodzi na kompas. Z resztą ogień i dym w wq wygląda trochę inaczej... Czyli inaczej to przeróba, jednak gratuluje pomysłu autorowi. c :

A zapomniałabym o filmiku, który miałam wam pokazać, już go daje:



Biegł, biegł i co mu się stało? O.o
Hm... ciekawe.

To będzie już wszystko, więc bayoo ;>

piątek, 13 kwietnia 2012

2 wilki i mnóstwo bugów O.o

Wczoraj grałam sobie parą wilków Survival i Next (nie miałam pomysłu na imiona xdd). Z nudów biegałam sobie po ośnieżonym SC i polowałam na elki, ale długo sobie nie pograłam, bo miałam dużo bugów.

Oczywiście nie obeszło by się bez screenów, więc teraz przedstawiam wa te błędy.

Strasznie mi się ścinało, ale udało mi się dopaść bulleka w wodzie. Po kilku ugryzieniach mój partner zaczął latać, a raczej chodzić po wodzie. O.o Musiałam przerwać polowanie i zrobić kilka screenów, a potem sprawdzić czy ja też tak umiem, ale niestety nie. Dlatego mój partner sobie chodził po wodzie, a aj musiałam pływać z wodą po łapy. >.<



































Eeee... dziwnee o_o






















A oczami wilka to wygląda jeszcze dziwniej.

















Ale oprócz tego błędu, że mój partner chodził po wodzie to w tym czasie miałam tak w ogóle dwa błędy, bo w stadzie tego bulla co gryzłam był jeszcze drugi bull.
































Polowanie było jednak udane, bo kiedy już wyszłam z wody to dorwałam jednego z bullów i po chwili padł (ja parę razy też).

Po zjedzeniu jego padliny poszliśmy do Little Butte i zauważyłam, że za którym razem bym tak mnie poszła to za każdym pojawia się 'spokojny' niedźwiedź. Opisywałam już takiego niedźwiedzia w notce o nazwie "Sojusz". Ale dla przypomnienia takie niedźwiedź chodzi sobie spokojnie, wilk mu nie przeszkadza i nie zwraca na niego uwagi no chyba, że go ugryziemy.


































No i to wszystkie wczorajsze bugi, może dlatego, że wyłączyłam grę, ale myślę, że już więcej bym nie miała ;p

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Wolf's Life część 10

Minęły dwa dni...
Po odejściu Azara Alba była bardzo przygnębiona, a złapanie choćby zająca sprawiało jej trudność. Po nocach popłakiwała, ale nie pocieszałam jej. Wiedziałam przecież, że nie jestem w tym dobra, a poza tym sama tak naprawdę nie umiałam się z tym pogodzić...
-Idziemy na polowanie? - zaproponowałam
-Idź sama, ja wolę tu zostać. - powiedziała Albi ze spuszczoną głową
Zrezygnowana położyłam się w jaskini. Wtedy z głębi lasu wybiegł zdyszany Bajk.
-Czego od nas chcesz? - powiedziała Albi
-Musicie uciekać... - oznajmił Bajk
-Czemu? - wyszłam z jaskini i podeszłam do Bajka
-Jeśli Samer nie dostanie Azara to was wtedy zabije... - powiedział Bajk
-Chwila, a czemu ty nam tak w ogóle pomagasz? - zapytałam
-Bo byliśmy z Azarem dobrymi przyjaciółmi, ale nie mamy czasu na gadanie. Musicie jeszcze dziś opuścić Zapomniany Las albo Samer was na pewno dorwie! - ciągnął Bajk
Alba i ja ruszyłyśmy do ucieczki, same nie wierzyłyśmy, że musimy uciekać z lasu, który był kiedyś naszym domem.Wtedy coś dostrzegłam i stanęłam, widząc to Alba też się zatrzymała.
-O co chodzi? - zapytała Alba z niepokojem
-Tam jest przecież Wataha Ciemności... - powiedziałam
Wtedy Samer podszedł do nas ze złowieszczym uśmiechem.
-Proszę, proszę kogo tu mamy. Dwie siostry naszego Azara... - Samer patrzył mi w oczy...
CDN...
__________________________
Edit.
Sorki musiałam trochę ponaprawiać, bo pomyliły mi się postacie. xd Więc bardzo przepraszam za to, ale byłam rozkojarzona. Teraz poprawiłam. C: